Od wypadku przy pracy 14.04.2014r. jestem porażony od pasa w dół. Nie czuję potrzeb fizjologiczny i mam duże problemy z pamięcią bieżącą. Nie jestem w stanie podjąć żadnej pracy. Żona mnie opuściła. Mieszkam sam w mieszkaniu komunalnym i nie jestem w stanie wyżyć za 1314zł, które stanowi moja minimalna renta wypadkowa i dodatek pielęgnacyjny.
W jednej sekundzie moje życie legło w gruzach. Byłem sprawnym, silnym wysportowanych mężczyzną z żoną i dwiema córeczkami. Pracowałem jako dekarz. Nosiłem materiał na dachu hali przemysłowej o bardzo niewielkim nachyleniu i nie byłem przypięty pasami. Pod wpływem mojego ciężaru zarwało się stare poszycie i upadłem z wysokości około 9,5m do wewnątrz hali na posadzkę betonową. Cudem przeżyłem. W wyniku doznanych obrażeń poruszam się na wózku inwalidzkim. Muszę korzystać z cewników zewnętrznych. Zapisuję wszystko co ważne, bo zaraz o tym zapominam. Często nie wiem czy coś się wydarzyło czy mi się tylko wydaje. Bardzo trudno zapamiętuje nowe rzeczy. Od 2013r mam na pośladku niegojącą się odleżynę (dziurę wielkości piłeczki tenisowej). Mam problemy z krążeniem. Strasznie puchną mi nogi. Często nie jestem w stanie włożyć ich do buta. Borykam się z ogromnymi problemami finansowymi. Płacę alimenty na córki. Obecnie po 100 zł na każdą. Najgorsza jest zima. Mam ogrzewanie gazowe. Zdarzają się miesiące, że mojej renty nie starcza na opłaty. Chciałby żyć godnie. Mieć na jedzenie, leki, środki opatrunkowe. Rodzice pomagają mi na tyle ile mogą, a mogą coraz mniej ze względu na swój pogarszający się stan zdrowia .
KRS: 0000207472
CEL SZCZEGÓŁOWY: Przemysław-Poręba-B3B7BEE
Udostępnij
