Wirujący świat Inez

Inez,
Wrocław

Wirujący świat Inez

Autyzm

Wirujący świat Inez

To straszne słowo: autyzm. Diagnoza to zawsze niespodziewany cios ale zaraz po tym przychodzi nadzieja. Bo możemy dać naszej córeczce Inez szansę na dobre życie, wbrew wszystkiemu. Możemy powoli wyprowadzać ją z żelaznej klatki autyzmu do normalnego życia, choć to trudne i wymaga czasu.

Nasza córeczka urodziła się 8 lat temu zdrowa. Tak się przynajmniej nam wydawało, bo otrzymała 9 pkt w Apgar. Byliśmy szczęśliwi, mała z miesiąca na miesiąc pięknie rosła. Nagle, w wieku 6 miesięcy dostała drgawek gorączkowych. USG wykazało asymetrię komórkową – stan po wylewie okołoporodowym. Wizyty u neurologa niewiele dawały – słyszeliśmy, że „tak się zdarza”, „nie ma powodu do dużego niepokoju”. Rozwój Inez był trochę opóźniony, lecz nieznacznie, podobnie jak dzieci w jej wieku siadała, potem stawała. A jednak nam, rodzicom, czegoś brakowało. Brakowało nam jej gaworzenia, interakcji, córeczka nie umiała bawić się w proste zabawy. Z wytęsknieniem czekaliśmy, aż sama zrobi „papa”…

Gdy miała dwa latka, usłyszeliśmy o opóźnionym rozwoju mowy Inez. I znów: zdarza się, tak bywa. Już wtedy zapaliło się nam czerwone światło, tym bardziej, że kiedy jako trzylatka poszła do przedszkola, to rozwój mowy mocno odbiegał od normy. W poradni psychologicznej zalecono działania w ramach wczesnego wspomagania rozwoju i nauczanie specjalne. Jednak nawet tam nikt tak naprawdę nie umiał nam powiedzieć, co dolega Inez. A było coraz gorzej… Córka zamykała się w sobie, biegała jak szalona, krzyczała, choć nic jej się nie działo, nie pozwalała się przytulać… To były straszne chwile dla nas. Rozpacz, że nie możemy jej pomóc, poczucie winy, że coś zaniedbaliśmy, trudne pytania, czy córka nas kocha… Odpowiedź dał nam nareszcie lekarz psychiatra – gdy Inez miała 4 lata, padło straszne słowo „autyzm”.

Co zrobić w takim momencie? Nagle, z dnia na dzień, znaleźliśmy się w otchłani rozpaczy i pustki, odchodząc niemal od zmysłów. Nie wiedzieliśmy, co dalej robić, w którą stronę pójść, gdzie szukać wsparcia? Pomogli nam rodzice innych dzieci z autyzmem. Dzięki nim pogodziliśmy się z diagnozą i zaczęliśmy walczyć o Inez. Walczymy dalej, każdego dnia, razem z nią. Bo jest o co walczyć.

Każdego dnia Inez powoli, ale systematycznie, pokonuje swoje lęki. Ku naszej radości zaczęła mówić i sygnalizować swoje potrzeby, także takie, aby ją przytulać! Dzięki terapii córka poradziła sobie ze strachem przed wyjściem z domu, uspokoiła się, zaczęła lepiej spać. W wieku 7 lat zaczęła się samodzielnie się ubierać, poprosić o picie. Obecnie ma 8 lat i sama zaczyna jeść posiłki za pomocą sztućców. Chodzi do II klasy szkoły dla autystów i także tu robi duże postępy: zaczyna pisać, czytać, nawiązuje kontakt z wybranymi przez siebie rówieśnikami.

Wiemy, że córka jest zmęczona terapiami, ale znosi wszystko niezwykle dzielnie. Nigdy nie grymasi, chodzi na zajęcia, bo wie, że to dla niej szansa na zdrowie i lepsze życie. Ma swoje plany i piękne marzenia na przyszłość. A my razem z nią. Chcielibyśmy, aby mogła dalej systematycznie korzystać z terapii i tak wspaniale się rozwijać. Aby dogoniła rówieśników i wyrosła na zdolną, dobrze radzącą sobie na co dzień kobietę.

Autyzm odebrał Inez wiele, ale nie zabrał mądrości, która w niej drzemie. Jesteśmy z niej dumni, a ona z siebie. Walczymy, bo mamy szansę zamienić ograniczenia autyzmu, tę ciasną klatkę, na przestrzeń większej wolności i samodzielności. Ale będzie to możliwe tylko z Państwa pomocą. Silni wspólnym działaniem możemy tyle zmienić na lepsze!

Bądź na bieżąco

Chcesz być na bieżąco? Chcesz być na bieżąco?